www.bank.fora.pl

drutkow1

Toż przecież skarbonka==pko.
Więc na rynku będzie pierwsza szóstka (z zażartą walką bgż vs ing o piąte/szóste miejsce, bo reszta bezpiecznie im póki co odstaje) - a do tej pory była wyraźna pierwsza piątka - oraz pierwsza dziesiątka.
Szkoda tylko, że poza tą dziesiątką właściwie nic ciekawego oprócz nesta znaleźć nie można Sad

Ciekawe, czy jak banki "ogólnopolskie" - czy też raczej "miastowe" - zaczną ekspansję na tereny objęte działaniem lokalnych spółdzielni, to w tych spółdzielniach oferta się poprawi?

drutkow1

Bodajże tutaj pisałem o zakładaniu kont w CA i milku, więc też o zamykaniu.

Krokodyla nie chciałem zamykać w placówce, bo jak tam raz byłem, to była taka ładna pani, świeżutki import z Lublina (jak sama mówiła, zna tylko drogę z pracy do domu - dwie stacje metrem) - i nie chciałem jej przykrości zrobić ;> Bo nie tylko była ładna, ale i na robocie się znała - szkoda że trafiła do takiego bagna jak krokodyl.
Ale przyszedł mail o zmianach regulaminu - i było tam, że można sprzeciwem zamknąć wszystko również przez telefon.

Pierwsza infolinka próbowała spuścić na drzewo bezczelnym kłamstwem, że na infolinii nie można rozwiązać umowy - choć w sumie było to "tyż prowda", bo rozwiązać nie można, ale sprzeciw to co innego.
Po groźbie złożenia reklamacji przekierowała mnie do bardziej kumatej, na którą musiałem nieco poczekać z muzyczką, ale która sprawę załatwiła.
Tzn. jeszcze zobaczymy, jaki będzie efekt, bo kazałem na dzień wejścia w życie zmian.
Póki co jeden dziwny efekt uboczny - konieczność odwołania wszystkich przelewów z datą przyszłą oraz zleceń stałych - choć konto jeszcze działać będzie prawie miesiąc. Czemu? Ktoś może w CA to wie...

Dla kontrastu jednoczesna próba zamknięcia milka - elegancko wniosek przez ST (jak w mBąku - jedna z niewielu zalet ich ST), po pół godzinie telefon, czy może jednak bym nie został, zwolnią mnie do końca kwietnia z obowiązku wpływu i pyknięcia? Na odpowiedź, że w kwietniu zabawa się powtórzy, dodatkowa propozycja moneybacku na pół roku - 2% od debetówki, 5% od blika, dla każdego sposobu max. 30zł na miesiąc - a wymagania takie same jak do darmowości konta (plus jeszcze aktywna apka - ale to raczej jasne przy bliku - bo póki co jedynie ING wprowadził blik w ST/www). Połączone ze zwolnieniem z opłat - więc mogę wybrać brak zawracania głowy albo moneyback.
Dam żonie kartę, będzie płacić. Gorzej, że z blika będzie trudno coś wyciągnąć, trzeba będzie poświęcić bilety miesięczne - a jeszcze jest promo z bgż, aby grudzień/styczeń/luty wydawać 300zł - kredytówki pójdą w odstawkę, dobrze, że darmowe.

Oba banki dały po 200zł za założenie konta, CA wciąż wisi jeszcze 50zł z programu poleceń, milek dał hydraulika i lekarza.
Z krokodylem jednak wątpię, bym chciał mieć jeszcze kiedyś coś wspólnego - i zastanawiam się, ile potrwa, zanim się naprawdę odczepią...
Milka zaś będę polecał.

drutkow1

Porządki w bankach przed końcem roku kuszą też do złego - czyli poznawania nowych, z którymi nie chciał się do tej pory mieć do czynienia, a także do zachowań ryzykownych, czyli sprawdzania rozwiązań, które darmowe są pod dość ostrymi warunkami - a w razie ich niespełnienia mogą kosztować.

getout uruchomił program poleceń - krótki, bo do końca stycznia, i skromny, bo 100zł dla polecającego i 50zł dla poleconego (i to dopiero po 3 miesiącach z zasilaniem min. 1k/mc) - ale zwrócił moją uwagę na "konto osobiste noble" - bo też w tej promo bierze udział. Konto bezpłatne przy 10k wpływu/mc, do debetówki (ciekawe, dlaczego akurat do debetówki, a nie do konta - inna sprawa, że getout pozwala mieć i 10 debetówek do konta, w tym 5 bezpłatnych - zaleta rozwiązania pokazała się przy ostatniej promo mc priceless "powrót do szkoły", kupując kilka paczek sezamków i energetyków można było dostać punkty na iPhone'a) pakiet ubezpieczeń.
Do tego wydanie platynowej kredytówki za darmo - ale to akurat żadne cudo, bo oprócz ładniejszego wyglądu niczym nie różni się od zwykłej KK getoutu - 5 pyknięć/mc dla darmowości, brak opłat za przewalutowania (co ciekawe, teraz już nie tylko visa ale i mc tak ma - chyba że MC dalej jest pułapką, bo rozliczane w EUR) - taka sama "ułomna" platyna jak w citku, nawet żadnego ubezpieczenia.

10k wpływów można zapewnić inwestując w to 1000zł - po 500zł w dwóch bankach - i robiąc codzienne zlecenie stałe (a czy zlecenia stałe działają w dni wolne?) - 21 (dla bezpieczeństwa) dni roboczych znajdzie się w każdym miesiącu oprócz lutego.

W tej sytuacji w tym drugim banku też warto mieć jakieś konto "premium" z takim samym warunkiem 10k wpływów.
W bgż jest już za 7,5k z ubezpieczeniem assistance.
W ING za 10k - i wydaje się, że zalicza się do promocji (bo tam jest dziwny wyraz "oraz") platynowej KK - 5 pyknięć/mc przez rok zwalnia z pierwszej opłaty rocznej. Więc można mieć za darmo platynę, która posiada nielimitowany priority pass - a przynajmniej z informacji na stronie, bo TOiP o priority pass ani słowa - a w każdym innym banku do tej pory było.

Oczywiście z tymi platynami może być też tak jak w żabie czy db - mimo zdolności kredytowej (bo dolny limit to 20k, więc pikuś) nie dostanie ich nikt, kto nie ma dochodów ponad 10k...

Ciekawi mnie, jak to wygląda w getoucie i gdzie indziej - bo w idei było całkiem interesująco ;>
Ale wiąże się to z łażeniem po oddziałach - wniosku netowego nie ma.

drutkow1

ING umożliwia rozwiązanie umowy o KK tylko w oddziale (bo opcji z listem z podpisem potwierdzonym notarialnie lub przez placówkę dyplomatyczną nie należy brać poważnie) - skoro więc zachęcają, to poszedłem. Akurat dobrze trafiłem w ramach wczorajszego popołudniowego szwędania się po mieście - na Ochocie, czynna do 19, byłem o 18 - placówka spora, klientów zero, dwoje pracowników.
Wniosek załatwiony w 5 minut - ale jak go przeczytałem, to utwierdziło mnie to w przekonaniu, że ing to popierdółka jednak - jak oni zdołali tak urosnąć? I jak spełniają wymagania nadzoru przy kapitale własnym 130mln?
Najpiękniejszy kwiatek z tej dyspozycji: "użytkownik jest zobowiązany do spłaty zadłużenia powstałego z tytułu realizacji transakcji dokonanych niezwróconymi kartami po zamknięciu kart" - piękne, karty zastrzeżone, a klient ma płacić? Chyba że chodzi o ew. transakcje, jakie jeszcze spłyną - ale tutaj nikłe prawdopodobieństwo. W domu loguję się do apki, żeby sprawdzić, czy zaksięgowała się spłata - a tu niespodzianka, karty zablokowane. Oczywiście w regulaminie ani słowa. Dobrze, że 2400 już wyrobione - ale reklamacja poszła, będą tu sobie jaja robić. Nie po to kazałem z okresem wypowiedzenia - bo można zamknąć też natychmiastowo - żeby mi karty blokowali.

I jeszcze ciekawostka z dziedziny segregacji - na pytanie o ofertę "premium" zadane w ST dostałem odpowiedź, żebym zadzwonił na infolinię. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem (milek na pytanie odpowiada po godzinie).
A żeby było ciekawiej, podano numer "zwykłej" infolinii, a nie "premium"...

Zobaczymy czy odezwie się dział retencji - ale raczej będą mieli ciężko.

pepto

Drutek, to Twoje malkontenctwo jest wrodzone czy nabyte? Razz

Nie widzę powodu aby klient nie był zobowiązany do spłaty dokonanego wcześniej zadłużenia z powodu samego zastrzeżenia karty.

drutkow1

Jak kto w Wielkanoc urodzony, to ma wrodzone ;>
A żeby się nie czepiano, należy umieć po polsku pisać, jeśli koniecznie chce się długich zdań używać.
Wg mnie bowiem równie dobrze to zdanie można odczytać tak, że trzeba po zamknięciu kart spłacić zadłużenie powstałe przed zamknięciem kart, jak i tak - a tak nawet bardziej, bo tak właśnie napisali - że trzeba spłacić zadłużenie powstałe w wyniku transakcji dokonanych po zamknięciu kart.