|
www.bank.fora.pl O bankach
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kayoo
Dołączył: 03 Maj 2018
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 11:21, 03 Kwi 2020 Temat postu: Dla kogo kredyt hipoteczny? |
|
|
jw
[link widoczny dla zalogowanych]
Autor artykułu chyba celowo dał taki absurdalny tytuł, bo dalej przedstawia hiperracjonalne argumenty. Wykładając kawę na ławę: kto nie jest w stanie uzbierać 20% wkładu własnego, ten nie jest w stanie spłacić takiego kredytu. Cały ten szum zaczął się ponad 10 lat temu w USA, gdzie zachęcano ludzi do zakupu nieruchomości na kredyt, chociaż realnie nie było ich na to stać i cała ta kampania niebotycznie wywindowała ceny nieruchomości. Podobnie było w Hiszpanii. W Polsce z chęci maksymalizacji zysków przez banksterkę też zachęcano ludzi do zaciągania kh, których spłacalnośc była conajmniej wątpliwa. Jak inaczej traktować triki, gdzie klient nie miał zdolności kredytowej w pln ale w walutach obcych już tak?
Wywnętrzam się tak na ten temat, bo sam kiedyś zaciągałem kh ale z wkładem własnym 80% i w walucie, w której zarabiam, czyli pln. A ewentualne straty, jakie banki poniosa na akcji kredytowej banki odbijają sobie w innych sektorach i płacimy my - zwykli klienci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
drutkow1
Dołączył: 03 Maj 2018
Posty: 1208
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DC
|
Wysłany: Pią 14:07, 03 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Pierwotną przyczyną tego, co działo się w 2008 w USA i rozlało się na resztę świata, było oczywiście udzielanie kredytów hipotecznych dla NINJA (No Income, No Job, no Assets), które same w sobie miały być swoim zabezpieczeniem, nawet przy niespłacaniu, bo wartość nieruchomości miała stale rosnąć (chyba do nieskończoności - a przynajmniej do czasu nachapania się odpowiedniej wielkości premii i zwinięcia się).
W polskim PKO też był taki kredyt hipoteczny w latach 90, gdy % był sporo ponad 20%, jak nie więcej - nazywał się "Alicja" i był cudem inżynierii finansowej - klient nie musiał nie tylko spłacać żadnej raty kapitałowej, ale nawet nie musiał spłacać pełnych odsetek - doliczały się do kapitału. W rezultacie wiele osób spłaca go do dziś, bo nie udał się taki numer jak w 89/90, gdzie inflacja poleciała na maxa w górę, ale państwo wciąż spłacało odsetki od kredytów zaciągniętych na zakup mieszkania w spółdzielni mieszkaniowej - i można było taki kredyt zaciągnięty na 99 lat (ew. 40, gdy chciało się "spółdzielcze własnościowe" - PRL to miał rozmach, a teraz jęczą, że "na 30 lat mają założone kajdany") spłacić z dwóch pensji.
Moi rodzice też taką "Alicję" wzięli, żeby dokupić poddasze do mieszkania - i całe szczęście, że udało się w rok spłacić, zdążyliśmy nawet przed koniecznością ustanowienia hipoteki. Był to jednak kredyt na 10%, a nie na 90% ceny.
Ale wtórną przyczyną kryzysu 2008 - i to go nakręciło do takiej wielkości - było sprzedawanie obligacji zabezpieczonych tymi kredytami - a przede wszystkim to, że te obligacje dostały znakomite ratingi.
A potem wszystko poszło do spalenia - zapłacili zaś jak zwykle posiadacze oszczędności, nawet ci, którzy się od takich obligacji trzymali z daleka.
Można oczywiście pytać, dlaczego w PL zrobiło się tak, że kupienie na kredyt mieszkania w dużym mieście wychodziło taniej niż wynajem - i w sumie nie ma się w takim wypadku co dziwić tym kupującym na kredyt.
Dla mnie to, że nie trzeba było mieć wkładu własnego, było pośrednio dobre - klient kupujący od mnie "norkę" rzutem na taśmę dostał w grudniu 2013 kredyt na 99% ceny (to też było śmieszne, jak mi resztę gotówką u notariusza dopłacał )
Ale sam bym się w takie coś nigdy nie wpakował.
Dlatego zdecydowanie jestem za ukróceniem tego szaleństwa, bo spod kontroli mocno się wymknęło - 20% to absolutne minimum.
Banki mają udzielać kredytów, które będą spłacane - bo udzielają nie ze swojej kasy - a nie rozdawać kasę depozytariuszy.
Ciekawe w sumie, jak to dawało radę funkcjonować w USA przez 50 lat po WWII - tam wszyscy żyli na kredyt. Ale być może ceną za to było życie w warunkach zimnej wojny, potem jeszcze trochę dało się pociągnąć na wyzysku Chin - który to wyzysk teraz się odwraca
Zaś "zdolność w obcej walucie" jest łatwa do wytłumaczenia - chodzi o różnice stóp procentowych.
Pokazuje to też, jak dużą częścią raty są odsetki - bo mimo, że % relatywnie (w stosunku do np. pożyczek gotówkowych - choć są ludzie, co i za takie budują domu) niski, to jednak od dużej sumy - oraz mimo wszystko niedużą jest kapitał - bo choć od dużej sumy, to na wiele lat rozłożony.
A jak 60% raty stanowią odsetki, to jak % podskoczy z 2% do 3%, to rata skoczy o 30%.
Gdyby odsetki stanowiły 10% raty, to przy takim skoku rata skoczyłaby tylko 5%.
Dodając do tego branie kredytu pod kapelusik - "bo wartość nieruchomości będzie stale rosnąć" - mamy gotowy przepis na kłopoty - które z ledwością są korygowane przez ogólny poziom wzrostu dochodów.
Tyle że tego wzrostu nie odczują ci, co mają taki kredyt - choć bez wzrostu by jednak poczuli, lądując na ulicy i to jeszcze z dlugiem - a ci, co kredytów nie wzięli.
Ale jeśli tych pierwszych jest odpowiednio dużo, to na złość mamie odmrożą sobie uszy i wybiorą do władzy takie towarzystwo, jak obecna władzuchna - żeby wszyscy mieli odpowiednio źle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|